Miałem dzisiaj niemiłą przygodę. W trakcie wyprzedzania TIRa, facet nie spojrzał chyba w lusterko i wpakował mi sie przed maskę Naszczęście zareagowałem i po dłuugim pisku z opon i ostrym trąbieniu udało się uniknąć zepchnięcia do rowu.
Problem pojawił sie jakies 10km później. Stoję na światłach i czuję straszny smród ( myślałem że to z zewnątrz) ale po zatrzymaniu na kolejnych światłach "zapach" się powtórzył. Zjechałem na bok i okazało się że lewe przednie koło jest GORĄCE i śmierdzi jakby paloną gumą. Patrzę a klocek wygląda jakby się cały czas stykał z tarczą. Z lewej strony wszystko jest ok. ale prawa...
Hamulec też jakby twardszy się zrobił.
Proszę o poradę co może być przyczyną takiego stanu a w szczególności proszę o pomoc w rozwiązaniu takiej usterki. Hamulce sprawowały się bez zarzutu aż do dzisiaj
Zdjąć koło, obejrzeć stan tarczy i klocków. Jeśli są spękane, to dać nowe.
Jak będziesz miał na wierzchu cały zacisk, to niech druga osoba delikatnie podpompuje hamulcem i obejrzyj stan tłoczka. Jeśli jest zryty lub skorodowany, to zacisk do wymiany, jeśli ok, to kup zestaw reperaturowy uszczelek i wymień wszystkie. Oczywiście z hamulcami robi się obie strony zawsze!
Taki zestaw:
Droższy, bo tłoczek nawet dodali. To on jest prawdopodobnie winowajcą. Wylazł i nie chce wrócić.
Aha, jeśli tarcza złapała kolorek, to też do wymiany.
A tak przy okazji, to z prawą stroną zawsze bywają problemy, bo łapie za kołem więcej syfu i dziadostwa z pobocza, a potem wszystko się zapieka i blokuje.
[ Dodano: Sro 04 Cze, 14 09:58 ]
Po naprawie psiknij na jarzmo deczko smaru miedziowego lub od bidy zapodaj grafitowego.
Chodzi mi o miejsca po których zacisk ślizga się po jarzmie.
Nie czyść za mocno jarzma ,bo potem będzie zacisk klepał na nierównościach.
podobna sytuacja i mnie spotkala w prawym kole Z tym ze ja musialem przejechac ok 60 km autostrada No coz nie bylo innego wyjscia bo mi sie nie chcialo w deszczu w nocy rozbierac na ulicy zacisku. Nastepnego dnia wszystko rozebralem przeczyscilem metalowa szczotka. Wszystko ladnie nasmarowane smarem silikonowym do hamulcow, w tloczek kilka kropel plynu hamulcowego i wszystko smiga jak ta lala. Obawialem sie o lozysko, ale na szczescie wszystko ok Obylo sie bez wymiany klockow i tarcz.
Obecnie -> Skoda OCTAVIA II 2.0 FSI
Obecnie -> Seicento 900+LPG
Bylo -> Renault LAGUNA II 1.8
Bylo ->GOLF 3 1.8
Draco1983, Tu nie ma co gdybać kolego :shock: Ja bym na twoim miejscu sprawdził wszystko od podstaw.A mianowicie:grubość tarcz,klocków,przesmarował i uszczelnił tłoczek zacisków.Hamulce to twoje bezpieczeństwo i twoje życie.Nie ma co tu oszczędzać.A jeszcze płyn hamulcowy,co 2 lata bo traci swoje właściwości i wchłania wilgoć a przy tym staje się do
na 99 % skorodowane tłoczki + syf który zbiera się w szczelinie uszczelki między tłoczkiem a zaciskiem. Miałem to samo. Od razu wymieniłem tłoczki i uszczelki zacisku. Czyszczenie tłoczków papierem nic nie da bo są chromowane, więc jeśli chrom zszedł to stalowy tłoczek rdzewieje.
Tarcze tak zagrzało aż tarcza byłą fioletowa... nic tylko papierosa od niej odpalać...
Komentarz